sobota, 18 kwietnia 2015

Rozdział XIII

-Dziendobry - powiedział rozespany Ashton schodząc na dół.
Była 11.07. Mama i ciocia poszły na zakupy, wcześniej przygotowując wszystkie dania. Zdałam sobie sprawę, że już od dłuższego czasu siedzę z telefonem w ręce.
-Dziendobry - mruknęłam.
Chłopak nalał sobie do szklanki soku i wypił go dwoma haustami.
-Ktoś tu nie ma humoru? - zapytał siadają obok mnie i biorąc bułkę z talerza.
Zaczął ją dość szybko konsumować.
-Ktoś tu nie ma kaca? - odwdzięczyłam się.
-Ty, bo ja akurat mam - odpowiedział dojadając za szybko swój posiłek.
Znowu zaczął pić sok. Przełamałam się i napisałam smsa do Christiana.
D: Wszystko w porządku?
-Widziałaś te wszystkie prezenty pod choinką? - zapytał Ashton.
Uśmiechnęłam się. Miał 21 lat, a nadal cieszyła go tradycja świąt.
-Widziałeś te wszystkie rózgi, które dostaniesz? - parsknęłam.
Odpowiedział mi gromkim śmiechem. Uwielbiałam z nim przebywać. Zauważyłam, że nadal był bez koszulki. Na jego lewej piersi dostrzegłam tatuaż, którego kiedyś tam nie było. Zmarszczyłam czoło.
-Nie podoba ci się? - zapytał.
-Jest okej, ale kiedy go zrobiłeś?
-Miesiąc temu. Wiesz co przedstawia? - zadał pytanie zabawnie ruszając mięśniami tak, że tatuaż zadrżał. 
-Jakiegoś ptaka? - zaśmiałam się.
-Jastrzębia, który wydłubie piękne oczy pewnej dziewczynie, jeżeli ta nie przestanie się z niego śmiać - odpowiedział. 
Przykryłam ręką usta. Opanowałam atak śmiechu, z czego byłam dumna. Przyszedł sms. Odblokowałam ekran telefonu i odczytałam go.
CH: Tak, a u ciebie?
Szybko odpisałam, potwierdzająco.
Zastanowiłam się nad czymś.
-Dalej pracujesz w studiu? - zapytałam chłopaka.
Pokiwał twierdząco głową, oczekując dalszych wyjaśnień.
-Chcę tatuaż - powiedziałam pewnie.
Ashton zaczął się śmiać za co zmroziłam go wzrokiem.
-Po co? Nie oszpecaj swojego ciała - poprosił.
-I tak już jest wystarczająco oszpecone - powiedziałam unosząc skrawek bluzki i tym samym odsłaniając szramę.
Ashton przełknął ślinę. Wiedział co się kiedyś wydarzyło, ale nie widział nigdy mojej blizny. Opuściłam materiał bluzki.
-Nie duży. Tylko mały, ważny dla mnie napis. Jeżeli ty mi go nie zrobisz, to pójdę do salonu - oznajmiłam.
-Ile się nad tym zastanawiałaś? - zapytał.
-Cały rok - wyznałam.
Westchnął, bo nie podobało mu się to. Na mojej twarzy pojawił się uśmiech. Wiedziałam, że chłopak już się zgodził.
                    *          *          *
-Masz szczęście, że znam właściciela tego salonu - stwierdził chłopak. 
Byliśmy tu sami. Ashton dostał klucze od jakiegoś Matta. Usiadłam wygodnie na dość wysokim fotelu.
-Gotowa? - zapytał przysuwając się na krześle.
-Tak - odpowiedziałam pewnie.
Ujął mój prawy nadgarstek, który po chwili spotkał się z igłą. Poczułam nieprzyjemne kłucie, a później pieczenie. Nie okazywałam jednak bólu, żeby chłopak nie robił przerw. Zamknęłam oczy i zaczęłam myśleć o Christianie. Byłam ciekawa co robi i mówi w każdym momencie.
-Ciotka mnie zabije - odezwał się chłopak pół godziny później. 
Otworzyłam oczu, orientując się, że już skończył. Uniosłam zaróżowiony nadgarstek. Pojawił się na nim czarny, idealnie wykaligrafowany napis: dope or dope. Uśmiechnęłam się będąc pod wrażeniem.
-Dziękuję, Ash - powiedziałam wstając i składając buziaka na jego policzku.
Zarumienił się, czego dawno nie widziałam.
-Daj rękę - zakomendował.
Posłuchałam go, a on posmarował ją kremem i owinął przezroczystą folią.
Wróciliśmy do domu, zwracając wcześniej klucz właścicielowi. Ręka mnie już nawet nie bolała. Zaśmiałam się wchodząc do pokoju. Była 16.00, a ja w wigilię właśnie się wytatuowałam. Ash był na dole z naszymi mamami, które wszystko przygotowywały. Ubrałam satynową sukienkę, która od pasa w górę była wąska, z długimi rękawami. Perfekcyjnie zakrywała mój nadgarstek. Na stopy wsunęłam czarne podkolanówki z kokardką i wyjęłam telefon. Miałam zabawny pomysł. Stanęłam przed lusterkiem toaletki i zrobiłam sobie zdjęcie.
D: Wesołych Świąt! Twój prezent gwiazdkowy znajduje się w pierwszej szufladzie komody pod ubraniami :)
Załączyłam zdjęcie i wysłałam do Christiana. Następnie wyciszyłam telefon. Poprawiłam się w lusterku i zeszłam na dół. Wszyscy już tam byli: mama, ciocia z wujkiem i ich syn. Zobaczyłam iskierki w oczach Ashtona, kiedy na mnie spojrzał. Posłałam wszystkim lekki uśmiech. Był czas na wigilijny posiłek.
Kolejny krótki rozdział. To chyba przez to, że Christian zszedł na moment z planu. Tęsknicie za nim równie mocno jak Darlin? P.S. żeby zrozumieć tatuaż dziewczyny zobaczcie na znaczenie słowa dope w google tłumacz i najważniejsze: w piosence MACKLEMORE'A - OTHERSIDE...
DOPE - dosłownie znaczy spoko, ale tego słowa używa się też mówiąc o heroinie.
W sensie tatuaż ma brzmieć jako pytanie retoryczne. Mówiąc dope or dope ma na myśli spoko czy heroina?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz